.com, .pl, .com.pl, .org., .net, .net.pl – nudy, prawda? Mówią niewiele, każdy ma prawie taką samą „końcówkę”, a do tego większość z najciekawszych jest już zarezerwowana. A gdyby tak nasza strona już przy wprowadzaniu jej adresu mogła wręcz krzyczeć „What The Fuck!”?