Świadomość tego, że gry na smartfony to w głównej mierze ułomne kuzynostwo tytułów na stacjonarne platformy – jest. Wiedza o tym, że granie w produkcje FPS za pomocą dotykowego ekranu to jak lizanie loda przez szybę – obecna. Postrzeganie mobilnych produkcji jako niezobowiązującej zabawy na kilka, maksymalnie kilkanaście minut nudy – załadowane. Mimo tego, od najnowszego Modern Combat 5 nie potrafię się oderwać. Na tyle, że dzisiaj nawet nie uruchamiałem stacjonarnej konsoli.
Modern Combat 5 na smartfonie wciąga tak, że nie uruchomiłem dzisiaj PlayStation – recenzja Spider’s Web